Translate

Friday, July 27, 2012

Morza szum,ptaków śpiew


Woda to zdecydowanie mój żywioł.Podwodny świat,czasem powolny i spokojny a czasem szybki i pełen energii, jest niewiarygodnie fascynujący. Nurkowanie to wspaniała zabawa ale też niezwykle pouczające doświadczenie. Tym większa była moja radość, kiedy dowiedziałam się że zdalam test i pozytywnie ukończyłam obie częsi kursu.Yuuuuupi! Jak mówią: „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, więc już przymierzam się na następne kursy. A mając tak wspaniałego 'buddy' jak mój Mąż, jestem pewna że nim się obejrzę będę poszukiwać skrabów na starych wrakach.



Aż szkoda że już jutro musimy wyjechać. Pocieszeniem jest to że przed nami jeszcze miesiąc zwiedzania. Tydzień spędzony na wyspie był nadzwyczaj relaksujący. Warunki dalekie od luksusowych, ale za to atmosfera rekompensowała wszystko. Wczesna pobudka, śniadanie w pobliskiej knajpce i nurkowanie. Szybki prysznic coby zmyć z siebie całą sól i pora na lunch. Zazwyczaj ryż z dodatkami,albo jakiś lokalny przysmak. Popołudnie to czas na nadrabianie blogowych zaległości i leniwe pogaduchy z nowymi znajomymi. Poznaliśmy przesympatyczną parę z Niemiec (Nina i Stephan), dla której to już czwarty wypad do Azji i która już od dawna wspólnie nurkuje. Ich towarzystwo umilało nam nasze wieczory i mam nadzieję że jeszcze uda nam się spotkać. Muszę przyznac że się trochę rozleniwiłam i nie jest mi bardzo spieszno do wyjazdu. Ale cóż...Jak już wspomniałam, przed nami kolejne przygody i przeżycia. Jutro powrót do stolicy,a pojutrze wyjazd. Teraz czas na Borneo.




No comments:

Post a Comment